Vihro Sheqt - wrażliwy na Moc Jeździec Tusken rasy ludzkiej. W bardzo młodym wieku został adoptowany przez Ludzi Pustyni, którzy w szybkim tempie uczynili go jednym z nich. Vihro był jednym z najlepszych wojowników swojego plemienia.
Wygląd[]
Prawie nikt nigdy nie widział Vihro bez ciężkiego odzienia Tuskena. Ci jednak, którym się poszczęściło, opisywali go jako silnego młodzieńca o przeszywających na wskroś brązowych oczach, przez którego twarz przebiega wiele blizn będących świadectwem jego doświadczenia bitewnego. Całe ciało tuskeńskiego wojownika - chociaż okryte różnymi łachmanami i skórami - było widocznie silnie umięśnione.
Historia[]
Dzieciństwo wśród Tuskenów[]
Vihro urodził się w roku 12 ABY na Tatooine jako dziecko pary farmerów wilgoci. W tym samym roku farmę zaatakowało plemię Ludzi Pustyni; zabili jego rodzinę, samą farmę splądrowali, a niemowlę, którym był - zabrali ze sobą. Dziecko zostało podarowane parze, która już wielokrotnie starała się o potomka.
Praktycznie od kołyski wychowywany i szkolony na wojownika, Shaqt miał ogromny potencjał i szybko się uczył. Do perfekcji opanował tuskeńską sztukę walki, jeździectwo na banthcie oraz tropienie. Miał zadatki wodza plemienia.
Ścieżka Jedi[]
Podróżując po kanionach Tatooine, Sheqt oraz jego towarzysze natknęli się zmumifikowane przez wieczny upał ciało człowieka, w pozie jakby do medytacji. Zmarły trzymał w ręce dziwny błyszczący przedmiot w kształcie kostki, a spod jego łachmanów wystawał jeszcze inny, cylindryczny. Zaintrygowany Vihro zabrał je ze sobą w tajemnicy przed współplemieńcami. Po powrocie do wioski, zniknął w swym namiocie i zaczął badać na własną rękę te dziwaczne znaleziska.
Kiedy nacisnął pojedynczy przycisk na cylindrycznym przedmiocie, z wielkim szokiem ujrzał wystrzeliwującą z niego srebrną wiązkę, która szybko potem zgasła. Tusken, kiedy uspokoił już nerwy, spróbował aktywować ją ponownie - bez skutku. Odłożył wtedy ten dziwny przedmiot i wyciągnął następny - kostkę. Ta nagle otworzyła się i ukazała mu hologram jakiegoś mężczyzny. Vibro spróbował uderzyć go gaderffii, ale ten przeleciał przez niego jak przez powietrze.
Hologram zauważył (co ciekawe, znał tuskeński), że jeżeli Tusken zdołał uruchomić “ho-lo-kron”, to musi być wrażliwy na “Moc”, co u Ludzi Pustyni nie było w jego czasie (ani w niczyim innym) normalne. Zaproponował Vihro naukę o naturze tej tajemniczej “Mocy”, na co młody Tusken nieufnie przystał. Chłonął wszelką wiedzę jak gąbka. W pewnym momencie zdołał również naprawić miecz świetlny, który odnalazł razem z holokronem. Został jednak zmuszony przerwać szkolenie, kiedy jego plemię znalazło się w niebezpieczeństwie…
Ostatni z Tuskenów[]
Nieznany zleceniodawca nasłał na jego plemię łowców nagród, którzy mieli wyciąć ich w pień. Komu zawadzali - nikt nie wiedział. Może nawet łowcy sami ich zaatakowali, dla sportu?
Tuskeński użytkownik Mocy rozpoczął kontratak, wspomagany przez swoich ziomków. Jego współplemieńcy jednak byli zbyt słabi w porównaniu do zaprawionych w boju najemników. Jeden z nich - prawie dwukrotnie większy od niego, wiekowy Feeorin - złamał na kolanie jego kij gaffi, a potem uderzył Vihro jego resztkami tak mocno, że zwykła istota już straciłaby grunt pod nogami, a w najgorszym wypadku również życie.
Sheqt był jednak kimś więcej. Nie tylko utrzymał się na nogach, raptem poraniony na twarzy (jego oponent wyglądał na zaskoczonego, częściowo widząc pod tymi łachami człowieka), ale też był w stanie zaatakować. Obnażywszy klingę miecza świetlnego, zabił w przypływie szału najpierw Feeorina, a potem całą resztę jego grupy.
Kiedy tylko się uspokoił, spostrzegł, że całe jego plemię zostało rozbite: namioty płonęły, a jego współplemieńcy leżeli pokotem, gdzie tylko spojrzał. Doprowadziło go to do takiej furii, że omal nie dołączył do zabitych poprzez przeszycie się mieczem. Uspokoił się nagle w ostatniej chwili, przypominając sobie nauki swojego mistrza.
Vihro zabrał najpotrzebniejsze rzeczy, które ostały się na pobojowisku, po czym udał się tam, gdzie żaden Człowiek Pustyni nie postawiłby stopy z własnej woli: do miasta, Anchorhead…
Osobowość[]
“Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci”, jak mawiają. Sheqt przez wychowanie pośród Tuskenów sam stał się taki jak wielu z nich: gwałtowny, nieufny i terytorialny. Podróż poza Tatooine wywołała u niego poważny szok kulturowy - galaktyka była taka wielka, taka pełna życia… Przy zdrowych zmysłach utrzymywały go rozmowy ze swoim mistrzem oraz medytacje i powroty wspomnieniami do Morza Wydm na Tatooine.
Ciekawostki[]
- Pomysł z tuskeńskim Jedi wpadł autorowi do głowy, kiedy ten przypomniał sobie o początkach życia A’Sharada Hetta, znanego szerzej jako Darth Krayt.
- W Basicu porozumiewa się wyłącznie za pomocą gestów oraz krótkich zdań o silnym akcencie.